"Jak się wabi ten pies?"
Kiedy zaczynałem pracę w mediach ponad 20 lat temu (naprawdę tyle czasu minęło?), właśnie to pytanie często słyszeli początkujący reporterzy. Oczywiście kiedy pisali o psie.
Jeśli artykuł dotyczył dziecka, kota czy konia, treść pytania zmieniała się zgodnie z tematem.
Chodziło nie tyle o samo pytanie, ale o ukryty przekaz: reporter musiał pamiętać o każdym ważnym detalu. Dziennikarz nie mógł mylić podstawowych faktów: imion, nazwisk, nazw, dat, liczb, itp. Historia musiała być przedstawiona rzeczowo, obiektywnie i rzetelnie – żadnych niejasności i sensacyjnych emocji zaciemniających istotę sprawy.
Praca w redakcji informacji była mniej skomplikowana. Jedyną prawdziwą konkurencją dla gazet były programy telewizji regionalnej i krajowej. O Internecie nikt nie słyszał. Czytelnictwo gazet powoli spadało, ale redaktorzy pocieszali się myślą, że nawet jeśli telewizja powie o czymś pierwsza, to gazety przedstawią więcej wartościowych faktów.
Albo szybko albo dokładnie
Kiedy w 1999 roku przymierzałem się do założenia agencji PR, Internet szybko zaczął zdobywać popularność wśród czytelników wiadomości. Mój były szef powiedział: "Możemy być albo pierwsi albo dokładni. Ale od Internetu ludzie oczekują jednocześnie szybkości i dokładności. Nie wiem jak sobie damy z tym radę."
Dziś każda redakcja ma internetową wersję swoich informacji. Przybywa nadawców – od "obywatelskich" blogerów przez portale tematyczne do kanałów satelitarnych. Jednocześnie, każdego roku zmniejsza się liczba dziennikarzy zatrudnionych w tzw. "starych mediach".
Ci dziennikarze, którzy ocaleli, mają mniej czasu na zdobywanie i opracowanie informacji i coraz wyższe oczekiwania – przełożonych i czytelników. Kto szybszy, ten lepszy. To frustruje i obniża jakość pracy.
Reporterzy, którzy zawsze szukali ciekawych historii, teraz koncentrują się na tematach najłatwiejszych. Informacje docierają do czytelników bardzo szybko, ale artykuły są w najlepszym przypadku niekompletne, a w najgorszym niedokładne i mylące.
Obok reporterów i czytelników, kto jeszcze odczuwa negatywne skutki tych zmian? My – praktycy PR.
Wnioski dla praktyków PR
Dziennikarze mają za mało czasu na poznanie skomplikowanych tematów, co niestety nie tylko zwiększa ryzyko błędów, ale faktycznie prowadzi do coraz większej liczby pomyłek i nietrafnych uproszczeń. W Internecie błędy rozchodzą się lotem błyskawicy.
Oto trzy wnioski dla praktyków PR:
1. Organizacje powinny więcej uwagi poświęcić kontroli swojej reputacji, także online. Jeśli tego nie zrobią, zajmie się tym ktoś inny, niekoniecznie życzliwy.
2. Edukacja mediów o produktach, organizacji i branży jest ważniejsza od presji na zwiększanie liczby publikacji w mediach.
3. Historia, którą chcesz opowiedzieć mediom musi być prosta – szczególnie kiedy dotyczy skomplikowanego problemu.
Konkluzja
Nie opłakuję smutnego losu gazet. Inne są czasy i inna musi być komunikacja z czytelnikami – albo się dopasują do zmian albo przegrają. To, czego mi żal, to fakt, że zbyt często szybkość jest w mediach ważniejsza od dokładności.
Jakie jest Twoje zdanie? Napisz o tym w komentarzu.
Strona główna » pr » Jak się wabi ten pies?
2 czerwca 2012
Jak się wabi ten pies?
Autor:
Bogusław Feliszek
o
16:22
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
komunikacja,
media,
pr
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz