Lekko wibrujące powietrze i szybko narastające buczenie można skojarzyć z inwazją gigantycznego i natrętnego komara, ale nie... To tylko pierwsze wrażenie.
Zamiast brzęczącego owada nad moją głową zawisło przez chwilę zdalnie sterowane latające urządzenie z czterema wirnikami, wyposażone w profesjonalną kamerę wideo.
Do tej pory widziałem drony tylko w telewizji, używane przez wojskowych w tajnych misjach. Słyszałem, że działa już firma kurierska, która wykorzystuje je do transportu ekspresowych zamówień.
Dron nad moją głową nie miał żadnej paczki. Nie widziałem też oznaczeń wojskowych. Po prostu, leciał, buczał i na pewno coś lub kogoś filmował. Może mnie.
Jakość filmów z dronów zależy od sprzętu i umiejętności operatora, ale ich możliwości są ogromne. Czy zmienią świat PR? Jakie są zagrożenia i szanse?