Nasze złudzenia mieszkają w nas i wpływają na wszystko, co robimy – kształtują nasze opinie o tym, kim jesteśmy, zmieniają zachowanie i wypaczają postrzeganie rzeczywistości.
Jak ryby w oceanie, jesteśmy tak głęboko zanurzeni w iluzjach, że nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia. "Nie potrafimy żyć inaczej," mówi James Gleick, autor książek o teorii chaosu i słynnego "efektu motyla".
Motyle public relations
W public relations aż roi się od złudzeń i iluzji. Uważamy, że wiemy jak działa PR. Sądzimy, że wiemy co motywuje ludzi do zmiany zachowania i pobudza do działania. Ale codziennie podświadomie odrzucamy twarde dowody pokazujące, że to, co "wiemy" nie pokrywa się z faktami. Innymi słowy, fakty przegrywają z iluzjami.
Po miesiącach "badań" i "testów" tworzymy programy PR, które nie przynoszą efektów. Klienci inwestują setki tysięcy złotych w witryny WWW i kampanie komunikacji online, na które nikt nie zwraca uwagi. A my trwamy przy swoim.
Na prezentacjach z nowymi klientami wygłaszamy buńczuczne, odważne i pewne siebie manifesty filozofii public relations. Nie mamy odwagi lub wystarczającej asertywności powiedzieć prosto w oczy prawdę – że wszystkie nasze słowa to zaledwie ogólny opis prawdopodobieństw i spekulacja hipotezami.
Częściowo to nasza wina. Nie mamimy celowo klientów obietnicami. Trudno jednak przyznać się do tego, że poświęcamy tyle czasu i energii na rzeczy, o których wiemy tak mało.
Częściowo to wina otoczenia. Klienci oczekują wyników. Nie chcą żyć ze świadomością, że wydają setki tysięcy złotych na mrzonki i pobożne życzenia.
Fakty i iluzje
W PR jest mnóstwo nieprzewidzianych komplikacji i niezamierzonych efektów. Proces komunikacji składa się z wielu kroków w opracowaniu strategii, kreatywnych idei, planów medialnych i analiz alternatywnych rozwiązań. Żaden sam z siebie nie gwarantuje sukcesu.
Jedno zdjęcie, nagranie video lub wypowiedź w telewizyjnej debacie może odmienić bieg całej kampanii PR. A to tylko kilka wśród tysiąca znaczących zmiennych. Praktycznie niemożliwe jest zarządzanie wszystkich zmiennymi w metodologiczny sposób. Dlatego wracamy do naszych złudzeń i matematycznych modeli tłumaczących działanie public relations – ratujemy się iluzjami.
Zasady komunikacji w prawdziwym świecie są niebywale skomplikowane i wciąż niezrozumiałe. W PR, jak w innych dziedzinach komunikacji biznesowej, wolimy przymykać oko na chaos i nieporządek tego świata.
Jakie jest Twoje zdanie o chaosie w public relations? Napisz o tym w komentarzu.
Strona główna » pr » Porządek i chaos w PR
15 lipca 2011
Porządek i chaos w PR
Autor:
Bogusław Feliszek
o
12:01
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz