25 lutego 2011

12 znaków, że agencja PR może mieć kłopoty z klientem

Wszyscy moi obecni klienci są wspaniali, profesjonalni i skuteczni. To, co powiem ich nie dotyczy.

Ale przez ponad 10 lat prowadzenia agencji PR miałem biznesowe kontakty (czasem bardzo krótkie), które chwilowo mnie zasmuciły i na trwale wzbogaciły moją wiedzę o ludziach.

Oto 12 znaków ostrzegających o nadchodzącym niebezpieczeństwie w kontaktach z klientem:

1. Zły brief

Nawet kiedy klient nie potrafi dokładnie powiedzieć czego oczekuje od PR, powinien odpowiedzieć na kilka prostych pytań: 1. do kogo adresowany jest projekt PR? 2. jakiej reakcji oczekuje od grupy docelowej? 3. jak chce dotrzeć do tych ludzi?, itd. Większość nieudanych projektów PR zaczyna się od źle zdefiniowanego lub zbyt ogólnego briefu.

2. Public relations NIE jest rozwiązaniem

Kilkakrotnie widziałem jak firmy zatrudniały agencję PR do rozwiązania głębokich problemów strukturalnych i organizacyjnych. PR zajmuje się komunikacją firmy z otoczeniem, a nie fuzjami, ściąganiem wierzytelności, podnoszeniem kwalifikacji pracowników, itd. Tacy klienci wierzą, że agencja PR rozsypie jakiś magiczny pył, który rozwiąże wszystkie problemy. Równie dobrze można oczekiwać od ukraińskiej opiekunki do dzieci rozwiązania problemów rozpadającego się małżeństwa.

3. Daj mi rabat

Ludzie oglądają kryminalne filmy, w których negocjator stawia twarde warunki i... dostaje co chce. Tak jest tylko w kinie. Negocjacje to coś za coś – ustępstwo za ustępstwo. Nie widzę powodu, żeby dawać komuś upust tylko dlatego, że o to prosi. Uważaj na mgliste obietnice przyszłych kontraktów: "W przyszłości planujemy zlecić większe projekty, ale na razie zaczynamy od czegoś drobnego" W przyszłości? Chętnie wrócę do rozmowy :-)

4. Wszystko dla wszystkich

Typowy przykład: "Ta informacja prasowa jest adresowana do dziennikarzy prasy lokalnej, krajowej i branżowej." Albo: "To będzie raport dla listonoszy, mleczarzy i informatyków." Takie zlecenie pokazuje, że klient nie przemyślał dokładnie celu i nie wie do kogo chce dotrzeć. Jeśli chcesz mówić do wszystkich, mówisz do nikogo. Kiedy piszesz dla wszystkich, piszesz dla nikogo.

5. Na ostatnią chwilę

Uważaj na klientów, którzy zawsze potrzebują czegoś "na wczoraj". Konferencja prasowa na pojutrze, blog na jutro, informacja prasowa za godzinę, itd. Takie oczekiwania pokazują, że klient nie jest dobrze zorganizowany. Z drugiej strony, to miłe, że wierzy, że jesteś w stanie tak szybko pracować :-)

6. Nie ma z kim rozmawiać

Kontakty i rozmowy z ludźmi to podstawa mojej pracy. Im mniej informacji dostaję z bezpośrednich źródeł, tym gorsze efekty. Niektórzy klienci nie chcą, żeby rozmawiać z pracownikami. Boją się, że powiedzą coś niestosownego. Jak mają to powiedzieć i tak powiedzą: rodzinie, sąsiadowi, znajomemu dziennikarzowi, itd.

7. Brak umowy

Kilka razy zdarzyło mi się pracować dla klienta bez umowy na piśmie, przynajmniej we wstępnym okresie. Duże firmy czasem potrzebują więcej czasu na "przemielenie" wszystkiego przez wewnętrzną biurokrację. Wstępna oferta ocena, podpisy, parafki, poprawki, akceptacja – wszystko trwa. Dobry klient radzi sobie z tymi zatorami, zły klient wykorzystuje wewnętrzną inercję.

8. Za dużo spotkań

Trochę mnie irytuje kiedy proporcja liczby słów w informacji prasowej do liczby spotkań spada poniżej 150:1. Zdarzyły mi się drobne projekty (informacja prasowa na 150 słów) wymagające kilku rozmów telefonicznych i kilkunastu e-maili. Problemem nie jest nadmiar informacji (tych nigdy za dużo), ale to, że klient nie szanuje Twojego czasu i angażuje zbyt wiele osób. Dwa razy nie.

9. Zbyt wiele zmiennych

Projekt, który zaczyna się od zbyt wielu zebrań, prowadzi do niezliczonych poprawek wprowadzanych przez nieliczone tłumy. Jeden coś dodaje, drugi poprawia, trzeci usuwa. Kiedy wydaje Ci się, że szczęśliwie dobrnęliście do końca, pojawia się jeszcze jedna koncepcja i zaczynacie od początku... Następnie głos zabierają prawnicy. Potem jeszcze raz marketing.

10. Zmiana głównych pracowników

Jedyny mój nieudany projekt PR wydarzył się, gdy szef marketingu i jego asystentka zrezygnowali z pracy (w różnym czasie z różnych powodów) w środku projektu. Doszło do renegocjacji kontraktu. Trudno było dojść do porozumienia z nowym szefem marketingu. Pojawiły się opóźnienia, nieporozumienia i niedowład decyzyjny.

11. Małe firmy

Małe firmy sprawiają więcej kłopotów od dużych. Szef takiej firmy zachowuje się często jak kowboj, ale nie potrafi podjąć decyzji lub docenić porady. Małe firmy nie mają doświadczenia we współpracy z agencjami PR i widzą w nich jeszcze jednego pracownika na pełnym etacie. Pracują na skromnych budżetach i krótkoterminowych projektach. Nic w tym złego, pod warunkiem, że projekt nie jest za krótki i/lub za mały.

12. Spóźnione płatności

Kiedy ktoś nie dotrzymuje warunków płatności bez uzasadnionego powodu, zachowuje się jak złodziejaszek. Wiem, że małe firmy mają czasem kłopoty z płynnością, a duże nie radzą sobie z finansową biurokracją. Przeterminowane płatności ujawniają niedostatek gotówki na bieżącą działalność (Który jestem w kolejce?) lub lekceważenie (Dlaczego mam dla was nadal pracować?). Jak dżumy unikaj klientów płacących po terminie. Jesteś praktykiem PR, a nie egzekutorem długów.

Co proponujesz dodać do tej listy? Napisz o tym w komentarzu.

Brak komentarzy:

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *