''Tylko nie przekrocz terminu... Musisz to zrobić przed terminem... Pamiętaj o terminie!''
Który dziennikarz nie słyszał tego od redaktora prowadzącego wydanie sto tysięcy razy?
Artykuł napisany po terminie oddania gazety do druku był nieważny – bo nikt go nie przeczytał.
Portale internetowe i media społecznościowe zmieniły tradycyjne myślenie o terminie w pracy redakcji.
Dziś ludzie wykorzystują tablety i smartfony nie tylko do odbierania wiadomości e-mail czy SMS-ów, ale również poznają dzięki nim najnowsze informacje prasowe, wyniki sportowe, plotki o celebrytach oraz dane o pogodzie i warunkach podróży.
Bez względu na to czy mówimy o dzienniku, tygodniku czy miesięczniku termin właściwie już nie istnieje – wszystko jest publikowane zaraz po napisaniu.
Nie ma porannych, popołudniowych czy wieczornych wydań gazet. Wszystko staje się wiadomością w momencie publikacji – o dowolnej porze.
Trudniej jest teraz wybrać optymalny moment publikacji informacji prasowej tak, żeby osiągnąć maksymalny efekt w mediach.
Nowe treści
10 lat temu media nie traktowały poważnie treści tworzonych przez czytelników. Publikowały listy do redakcji, polemiki, zdjęcia z wakacji i ślubów – ale trudno to było nazwać regularną interakcją z czytelnikami.
Dzisiaj użytkownik średniej klasy smartfona może zrobić zdjęcie, które trafi na pierwszą stronę gazety. Może nagrać wideo, które pokaże telewizja.
Każda redakcja chwali się liczbą komentarzy pod tekstami dziennikarzy i chętnie wykorzystuje zdjęcia wykonane przez czytelników, słuchaczy czy widzów, którzy w ten sposób stali się integralnymi członkami zespołu redakcyjnego.
Informacje są przekazywane błyskawicznie nawet w najmniejszych społecznościach. Nikt nie czeka na wieczorne wiadomości, żeby zobaczyć poranny pożar szkoły. Zdjęcia z pożaru trafią do redakcji kilka sekund po jego wybuchu, a ta natychmiast je opublikuje.
Użytkownicy serwisów społecznościowych przekazują sobie najnowsze wiadomości, udostępniają zdjęcia i nagrania wideo oraz wymieniają komentarze. Wszystkie konwersacje mogą obserwować reporterzy.
Agencja PR jak agencja prasowa
Zmiany tempa i stylu pracy w mediach wprowadziły także nową jakość do pracy agencji PR odpowiedzialnych za komunikację swoich klientów z otoczeniem. Klienci muszą być przygotowani do reakcji na kryzysowe zdarzenia (na przykład masowa krytyka w serwisie społecznościowym) oraz mieć świadomość jak dużo (lub jak mało) trzeba zrobić, żeby zapobiec większym szkodom.
Firmowe przekazy muszą być aktualne, rzeczowe i tak zredagowane, żeby można je było wykorzystać bez większych przeróbek. Jeśli relacja z niedzielnej imprezy trafi do gazety w środę, nie ma co marzyć, że ją wykorzysta. Jeśli brakuje linków do zdjęć, materiałów audio i/lub wideo, redakcja chętniej skorzysta z informacji konkurencji, która takie materiały przygotowała.
Dobra agencja PR przypomina stylem pracy agencję prasową, która regularnie publikuje nowe informacje o swoich klientach – pamiętając o tym, co w danym momencie najbardziej interesuje media.
Można mieć chwilami wrażenie, że czas w mediach naprawdę stanął na głowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz