5 listopada 2015

Opowieść o szczęśliwym hydrauliku

Wcale nie tak dawno temu i nie za siedmioma górami żył hydraulik z rodziną w skromnym komunalnym mieszkaniu na przedmieściach nowoczesnej metropolii.

Jego dziadek, ojciec, stryj i wujek też byli hydraulikami. Zawodu nauczył się za darmo i miał bardzo dobrych nauczycieli.

Kiedy kończył szkołę nie miał najmniejszych wątpliwości jaki wybierze zawód. Ani przez chwilę nie chciał pracować jako kelner w nocnym klubie czy kasjer w supermarkecie. To było oczywiste, że zostanie hydraulikiem.

Nie wiedział jednak, że będzie także gwiazdą mediów społecznościowych.

Jeszcze w szkole założył na Twitterze profil @hydraulikOK i stronę na Facebooku o tej samej nazwie. Podobny profil założył na Instagramie.

Jego zasady komunikacji w mediach społecznościowych były proste i jasne. Zdecydował, że:

1. Nie będzie publikował obraźliwych treści.

2. Nie będzie pisał o religii, polityce i seksie.

3. Nie będzie podawał prywatnych informacji o sobie i swoich klientach.

4. Nie będzie publikował niesprawdzonych informacji.

5. Nie będzie krytykował innych hydraulików.

6. Będzie pisał o ciekawych wydarzeniach ze swojego życia.

7. Będzie dzielił się pomysłami, które ułatwią życie jego klientom.

8. Będzie recenzował nowe produkty ze swojej branży.

9. Będzie podpowiadał gdzie kupić najlepsze narzędzia i części do wyposażenia kuchni i łazienki.

10. Będzie publikował zdjęcia z zabawnych wydarzeń w pracy (po otrzymaniu zgody swoich klientów).

Żył długo i szczęśliwie. Koniec.

Jaka konkluzja z tej opowieści o hydrauliku?

Nie każdy musi korzystać z mediów społecznościowych. Ale ci, którzy to robią mają się lepiej – dobrze im się powodzi i czerpią więcej frajdy z życia.

Brak komentarzy:

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *