Wcale nie tak dawno temu i nie za siedmioma górami żył hydraulik z rodziną w skromnym komunalnym mieszkaniu na przedmieściach nowoczesnej metropolii.
Jego dziadek, ojciec, stryj i wujek też byli hydraulikami. Zawodu nauczył się za darmo i miał bardzo dobrych nauczycieli.
Kiedy kończył szkołę nie miał najmniejszych wątpliwości jaki wybierze zawód. Ani przez chwilę nie chciał pracować jako kelner w nocnym klubie czy kasjer w supermarkecie. To było oczywiste, że zostanie hydraulikiem.
Nie wiedział jednak, że będzie także gwiazdą mediów społecznościowych.
Jeszcze w szkole założył na Twitterze profil @hydraulikOK i stronę na Facebooku o tej samej nazwie. Podobny profil założył na Instagramie.
Jego zasady komunikacji w mediach społecznościowych były proste i jasne. Zdecydował, że:
1. Nie będzie publikował obraźliwych treści.
2. Nie będzie pisał o religii, polityce i seksie.
3. Nie będzie podawał prywatnych informacji o sobie i swoich klientach.
4. Nie będzie publikował niesprawdzonych informacji.
5. Nie będzie krytykował innych hydraulików.
6. Będzie pisał o ciekawych wydarzeniach ze swojego życia.
7. Będzie dzielił się pomysłami, które ułatwią życie jego klientom.
8. Będzie recenzował nowe produkty ze swojej branży.
9. Będzie podpowiadał gdzie kupić najlepsze narzędzia i części do wyposażenia kuchni i łazienki.
10. Będzie publikował zdjęcia z zabawnych wydarzeń w pracy (po otrzymaniu zgody swoich klientów).
Żył długo i szczęśliwie. Koniec.
Jaka konkluzja z tej opowieści o hydrauliku?
Nie każdy musi korzystać z mediów społecznościowych. Ale ci, którzy to robią mają się lepiej – dobrze im się powodzi i czerpią więcej frajdy z życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz