18 kwietnia 2014

Strategia komunikacji w mediach społecznościowych

Strategia w mediach społecznościowych nie dotyczy tego, co mówisz na Twitterze i Facebooku. W strategii chodzi o to, co pracownicy mówią o firmie oraz swoich kolegach i koleżankach w godzinach pracy i poza nimi.

Strategia komunikacji przydaje się każdej firmie, która wykorzystuje serwisy społecznościowe w kampaniach PR lub tylko ogranicza się do monitoringu tego, co mówią inni, na przykład konkurencja.

Szkolenia z komunikacji medialnej mogą być pomyślane jako sposób zapoznania pracowników z gotową strategią lub przedstawienia co w takiej strategii powinno się znaleźć.

Nie zawsze jest miło

Jednym z mniej przyjemnych wyróżników komunikacji online jest możliwość atakowania i zastraszania użytkowników – pod swoim nazwiskiem albo anonimowo.

Każdy pracownik powinien wiedzieć, że wszystkie przepisy i zasady normujące jego zachowanie w pracy dotyczą także wypowiedzi w mediach społecznościowych w godzinach pracy i w czasie wolnym.

Pracodawca musi jasno określić zasady co pracownik może mówić i robić w mediach społecznościowych. Te zasady muszą być zgodne z obowiązującym prawem i normami społecznymi. W przypadku wątpliwości obowiązuje zawężona interpretacja konkretnego przepisu (lepiej dmuchać na zimne).

Oto trzy podstawowe problemy komunikacji online:

1. Nękanie w Internecie

Cyber przemoc (cyber bullying) dotyczy wszystkiego co wiąże się z zastraszaniem, molestowaniem i prześladowaniem online. Mam na myśli nie tylko komentarze, ale także zdjęcia, wideo i groźby publikowane na blogach, forach dyskusyjnych, Twitterze i Facebooku.

2. Społeczne wykluczenie

Społeczne wykluczenie jest perfidną formą nękania. Nikt nie chce być Jasiem-którego-nikt-nie-lubi. Uniemożliwienie komuś dołączenia się do grupy dyskusyjnej jest interpretowane jako bardzo wyrafinowana forma ataku.

3. Odpowiedzialność pracodawcy poza godzinami pracy

Narzędzia komunikacji elektronicznej takie jak e-maile, smartfony i tablety ułatwiają nękanie współpracowników poza godzinami pracy i z każdego miejsca.

Nękanie i wolność słowa

Wiele osób karmi się iluzją, że treść tego, co piszą na swoim prywatnym profilu chroni wolność słowa i w żadnym przypadku nie można tego nazwać nękaniem lub zastraszaniem. Tak na przykład myśleli ci, którzy po publikacji na Facebooku pogardliwych i sarkastycznych komentarzy o swoich kolegach i koleżankach stracili pracę.

Wolność słowa online jest szkodliwym mitem jeżeli nie wiąże się z odpowiedzialnością.

Z molestowaniem mamy do czynienia także kiedy komentarze pojawiają się na stronie, do której ofiara ataku nie ma bezpośredniego dostępu. Ci, którzy to przeczytali mogą to skopiować i opublikować na innym publicznym forum, na przykład na Facebooku.

Co można zrobić?

Po pierwsze, warto przeprowadzić szkolenie medialne dla wszystkich pracowników, na którym dowiedzą się co wolno i czego nie wolno robić w mediach społecznościowych.

Po drugie, w wewnętrznych instrukcjach powinny pojawiać się aktualne informacje o komunikacji online, na przykład czy wolno korzystać z serwisów społecznościowych w godzinach pracy i czy wolno to robić na służbowych profilach.

Po trzecie, w przepisach dotyczących przemocy warto dodać punkty opisujące molestowanie online, ale dopiero po konsultacji z przedstawicielami związków zawodowych.

Po czwarte, pracownicy powinni mieć świadomość, że ich aktywność w mediach społecznościowych może być monitorowana i będzie to zgodne z prawem.

Jak w Twojej firmie traktuje się to, co pracownicy piszą w mediach społecznościowych w godzinach pracy i czasie wolnym? Napisz o tym w komentarzu.

Brak komentarzy:

Napisz do mnie

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *